Jose i Irma


Huragan Jose właśnie umiera u wybrzeży Massachusetts. Choć zachowywał się dziwnie i nieobliczalnie, nie wywołał większych szkód. Podążał za straszliwą Irmą, jednak jakby pchnięty Bożym palcem, skręcił nagle tuż przed umęczoną Barbudą na północ by rozładować swą wściekłość nad oceanem. Wysokie fale podniesione przez jego resztki zalały kawałek drogi międzystanowej w Północnej Karolinie, jednak poważnych zniszczeń nie było wcale.

Koniec sekwencji trzech huraganów nad Karaibami (Katia, Irma, Jose), dość szeroko relacjonowanej przez polskie media, skłonił mnie aby co nieco poczytać o tym zjawisku. Jest to wiedza szeroka i fascynująca, jak się jednak okazuje, nie warto jej czerpać z naszych serwisów informacyjnych. Przez cały czas trwania niszczycielskiej podróży Irmy, miałem wrażenie, że jest ona prezentowana jako największy, najstraszniejszy i najsilniejszy huragan jaki kiedykolwiek odnotowano. To zupełna nieprawda.

Trudno jest ocenić jednoznacznie huragan, gdyż ma on wiele cech, zarówno fizycznych jak i pozafizycznych (np. trasę którą się porusza). W różnych kategoriach, różne huragany zdobywały palmę pierwszeństwa, jednak Irma w żadnej z nich nie zdeklasowała konkurencji. Najbardziej intensywnym odnotowanym huraganem była Wilma z 2005 r., wewnątrz której ciśnienie atmosferyczne było najniższe ze zbadanych i wyniosło 882 hPa (dla porównania Irma osiągnęła wynik "zaledwie" 914 hPa i nie zmieściła się nawet w pierwszej dziesiątce złowieszczych rekordzistów). Jeśli chodzi o prędkość wiatru wewnątrz huraganu, palmę pierwszeństwa dzierży huragan Allen z 1980 r., w którego wnętrzu powietrze poruszało się z przerażającą prędkością 305 km/h (tutaj Irma zajmuje silne drugie miejsce, ex aequo z trzema innymi huraganami, z wynikiem 295 km/h). W rankingu huraganów o największym potencjale destrukcji (na który składa się wiele czynników i parametrów) na pierwszym miejscu lokuje się huragan Carla z 1961 r. Jeśli chodzi o rozmiar, miejsce pierwsze w rankingu wszech czasów zajmuje huragan Sandy z 2012 r., którego średnica wyniosła 1520 km (Irma, w tej kategorii nie mieszcząca się w pierwszej piątce, miała średnicę 676 km). W kategorii kosztów strat spowodowanych przez huragan, miejsce pierwsze zajmuje sławny huragan Katrina - szkody przez niego spowodowane wyniosły 108 mld $ (Irma ma na koncie niecałe 63 mld $ co jest czwartym wynikiem na liście). I w końcu chyba najbardziej wymowny wskaźnik, mówiący o niszczycielskim działaniu huraganu, a mianowicie ilość śmierci przez niego spowodowanych. Choć oczywiście życie ludzkie jest bezcenne i nie należy go przeliczać na sztuki, statystyka ma swoje prawa - Irma zabrała z tego świata 102 ludzkich istnień. W tej kategorii, wypada ona bardzo blado. Najstraszniejszym huraganem, o którym wiadomo był nienazwany, wielki huragan z 1780 r., który spustoszył Antyle. Wg ustaleń historyków, uśmiercił on ponad 22 000 ludzi. Na drugim miejscu plasuje się huragan Mitch - w 1998 r. uderzył on w Amerykę Środkową i zebrał żniwo 19 325 ofiar.

Reasumując - choć oczywiście Irma wyrządziła ogromne spustoszenia a mieszkańcy Małych Antyli przeżyli wielką tragedię, której ze wszech miar należy im współczuć, Irma nie była absolutnie największym i najbardziej niszczycielskim huraganem w historii.

A na koniec ciekawostka. Bardzo interesującą konkurencją, w której rywalizują huragany jest produkcja tornad. Tutaj rekordzistą jest huragan Ivan z 2004 r., który spowodował ich aż 120.

/powyższe statystyki dotyczą huraganów, jak zwykło się nazywać tropikalne burze powstające nad Atlantykiem. Te które powstają nad Pacyfikiem zwą się tajfunami i mają swoją odrębną "ligę". Na zdjęciu pozostałości huraganu Jose, źródło: NASA's Hurricane Web Page/

Aktualizacja, 3 października 2017 r.:

Akt zgonu huraganu Jose został wydany z datą 26 września 2017 r. Niestety, niedługo przed zniknięciem, zdołał on zabrać ze sobą na tamten świat jedną jedyną ofiarę. Była nią 42-letnia kobieta, pochodząca ze wsi Harriman w stanie Nowy York, niejaka Erin Higgins, pracowniczka społeczna szpitala psychiatrycznego Hudson Valley Mental Health w Beacon (stan Nowy York). 23 września 2017 r., ok. godziny trzeciej po południu, zażywała kąpieli w morzu, w miejscu, w którym woda sięgała średniego wzrostu osobie do piersi, przy plaży w miejscowości Asbury Park (stan New Jersey). Towarzyszył jej 54-letni Ronald Renshtie ze wsi Walkill (stan Nowy York). W pewnym momencie oboje zostali porwani przez silny prąd strugowy, będący daleką pochodną działania huraganu Jose. Renshtie zdołał go przezwyciężyć, dopłynąć do brzegu i wezwać pomoc. Higgins cały czas jednak pozostawała w wodzie, stale odpychana od brzegu. Po wydobyciu przez przybyłych na pomoc strażaków, była nieprzytomna, jednak jej puls był wyczuwalny. Została niezwłocznie przewieziona do szpitala, gdzie następnego dnia zmarła. Gdy wydawało się, że ekscentryczny, wydający się tajemniczym cieniem straszliwej Irmy Jose opuści ten padół nie biorąc ofiary krwi, on postanowił powiedzieć ostatnie słowo. Wieczny spokój zmarłej.

Trasa huraganu Jose

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz